Branża muzyczna wstaje z kolan. W pierwszej połowie 2016 roku wartość detaliczna amerykańskiego rynku fonograficznego wyniosła 3,43 mld USD – o 8,1% więcej niż w analogicznym okresie rok temu. Jest to największy wzrost od lat 90-tych!
RIAA opublikowała najnowszy raport za pierwszą połowę tego roku. Wartość detaliczna rynku fonograficznego USA wyniosła 3.431 mld USD – o 8,1% więcej niż w H1 2015. Wartość hurtowa osiągnęła 2,4 mld i wzrosła o 5,4%. Te świetne wyniki zawdzięczamy oczywiście streamingowi.
Streaming
Liczba aktywnych subskrypcji podwoiła się i w okresie od stycznia do czerwca wynosiła średnio 18,3 mln a ich wartość wyniosła ponad miliard dolarów (wzrost o 112%). Streaming ad-supported (Spotify freemium, YouTube, Vevo) stanowił zaledwie 195 mln USD (+23,8%). Dochody z radia internetowego, który płaci tantiemy właścicielom mastrów przez SoundExchange wyniosły 403 mln USD (+4,2%) i z racji bezpośrednich umów wytwórni z Pandorą, raczej spodziewajmy się tu raptownego spadku.
Aktualnie streaming odpowiada za 47% wartości rynku, płatne pobrania za 31%, sprzedaż fizyczna za 20% a synchronizacja za 3%.
CD i pobrania w dół
Ostatnie półrocze to kontynuacja spadków pobrań cyfrowych i sprzedaży fizycznej. Liczba pobrań singli spadła o 22,1% i wyniosła 432 mln. Spadek sprzedaży albumów cyfrowych jest mniejszy, bo na poziomie 14,5% (48,2 mln albumów).
Podobne spadki notują wydania fizyczne. W pierwszej połowie 2016 sprzedano 38,9 mln płyt o wartości 443,9 mln dolarów (średnio 11,4 za sztukę). Spadek odnotowały także winyle – o 28% w liczbie kopii i 24% w wartości. Przy tej okazji przypominam, że wartość sprzedaży LP – 207,1 mln USD – jest wartością detaliczną (uwzględniającą marżę sklepu i koszty produkcji), natomiast dochody ze streamingu ad-supported – 195,4 mln USD – są czystym zyskiem (gdyby komuś przyszło do głowy porównywać te dwie liczby).