1

„Wydania na wyłączność szkodzą i fanom i artystom” [opinie]

fot. Materiały prasowe

fot. Materiały prasowe

Długo oczekiwana premiera nowego albumu Beyonce LEMONADE wzbudziła sporo kontrowersji. Nie chodzi tylko o rzekome plotki dotyczące kryzysu w małżeństwie państwa Carter, ale premiery płyty, która do odsłuchu strumieniowego dostępna jest wyłącznie w Tidalu. 

Nowy album Beyonce wzbudził nie lada emocje. Album wizualny (czyli składający się z utworów i nagranych do nich teledysków) trafił do sieci w nocy z soboty na niedzielę (23/24.04.) do serwisu Tidal, którego Mrs. Carter jest współwłaścicielką (a jej mąż właścicielem). O ile płyta dostępna była do pobrania w iTunes nieco ponad 24 godziny później, a wersja fizyczna trafi do sklepów 6 maja, to, jak podają źródła, jedynym serwisem strumieniowym, w którym znajdziemy LEMONADE ma być właśnie Tidal. Oznacza to, że największe serwisy – Spotify i Apple Music – pozostaną bez nowej muzyki Beyonce. Branża muzyczna nie jest zadowolona z takiego udostępniania treści na wyłączność.

Przedstawiciel Spotify, Jonathan Prince, w wywiadzie dla Mashable stwierdził, że treści na wyłączność są złe zarówno dla artystów jak i fanów:

Artyści chcą mieć tak dużo fanów, którzy słuchają ich muzyki jak to tylko możliwe, a fani chcą słuchać muzyki, która budzi ich emocje. Treści na wyłączność stoją obu grupom na przeszkodzie.

— Jonathan Prince dla Mashable

 

W podobnym tonie wypowiedziała się Emily White, reaktor magazynu Billboard odpowiedzialna m.in. za zestawienia streamingowe. White napisała na swoim koncie na Twitterze, że jest przeciwniczką treści na wyłączność, które szkodzą nie tylko fanom, ale przede wszystkim budowania długotrwałego nawyku korzystania z płatnych subskrypcji:

 

Inni komentatorzy zauważają, że ograniczony dostęp do nowej muzyki – szczególnie tak oczekiwanej – cofa rynek w kierunku piractwa, którego końcem miały być serwisy pokroju Spotify. LEMONADE tuż po premierze stało się najczęściej pobieranym albumem w thepiratebay.se. Co prawda wstępne projekcje wskazują, że krążek Bey trafi na pierwsze miejsce Billboard 200 z ponad 500 tys. płatnych pobrań a Tidal w ostatnich dniach był najczęściej pobieraną aplikacją muzyczną w Stanach, to jednak skutki długofalowe w świadomości użytkowników serwisów mogą być naprawdę niepokojące.