Jak grupa hakerów OurMine zaatakowała Vevo udostępniając ponad 3 TB danych, czyli krótka historia o tym jak nie denerwować programistów.
Jak grupa OurMine zhakowała Vevo
Programiści to bardzo przebiegłe osoby, a szczególnie ci zajmujący się bezpieczeństwem IT. Częstą praktyką jest to, że małe grupki hakerów najpierw włamują się do systemów informatycznych firm, po czym oferują usługę załatania istniejących luk w systemach zabezpieczeń.
Tak też stało się z Vevo. Grupa hakerów posługujących się pseudonimem OurMine wykryła luki bezpieczeństwa w systemie serwisu o czym poinformowali samych zainteresowanych. Taką odpowiedź dostali:
To nie był dobry pomysł…
3,12 TB danych w sieci
Kilka godzin później na stronie grupy znalazły się wszystkie pliki, które wyciekły z Vevo. 3,12 TB danych zawierały przedpremierowe materiały, informacje prasowe i social media, listy muzyczne czy nawet… kody bezpieczeństwa do alarmu w biurze serwisu:
Podejrzewam, że wzbudziło to niezłą panikę w biurze, z którego pochodziły pliki. Nic więc dziwnego, że pracownicy Vevo szybko skontaktowali się z OurMine z prośbą o usunięcie plików. W ten sposób, kilka godzin po publikacji, dane zniknęły ze strony.
Niestety, w internecie nic nie ginie.