Dobra piosenka, to taka której przyjemnie się słucha. Nie każda dobra piosenka może zostać hitem. Hitem może stać się taka piosenka, której i dobrze się słucha i którą łatwo zapamiętać. W tym drugim pomagają słynne hooki – te pod lupę wziął University of London.
W tym tygodniu, na łamach American Psychological Association’s journal, pojawił się wyjątkowo interesujący artykuł – Dissecting an Earworm: Melodic Features and Song Popularity Predict Involuntary Musical Imagery – poświęcony badaniom earwormsów, czyli hooków – krótkich melodii, które szybko zapadają nam w pamięci i uporczywie męczą nas godzinami krzycząc: „POSŁUCHAJ MNIE!!!!”. Całość możecie przeczytać tutaj.
Badanie przeprowadzono na próbie 3 tysięcy osób w wieku 15 – 81 lat, którzy w przeszłości doświadczyli INMI (Involuntary musical imagery – naukowe określenie earwormsa). Uczestnicy badania (łącznie blisko 6 tys. w bazie INMI) odpowiadali na dwa pytania:
- Tytuł i wykonawcę piosenki oraz sekcję (refren, zwrotka, itd.) z najświeższym INMI jaki znają.
- Tytuł i wykonawcę piosenki oraz sekcję (refren, zwrotka, itd.) z najczęstszym INMI jaki doznali.
Na etapie obróbki danych, naukowcy dopasowywali dokładne tytuły i autorów do bazy, a następnie poszczególnym utworom dopasowywali informacje o popularności nagrania (liczba tygodni oraz najwyższa pozycja w UK Singles Chart) oraz jego świeżości (czas jaki upłynął od wyjścia nagrania z UK Charts). W ten sposób z 3 806 wytypowanych piosenek, wybrano tylko te, które trafiły na UK Singles Chart.
Łącznie wybrano 1 558 piosenek spełniające wszystkie warunki, z czego 414 utworów zostało wytypowanych na INMI przez co najmniej 2 osoby. Największy wynik, czyli liczbę osób typujących nagranie na earwormsa uzyskała piosenka Lady Gagi Bad romance – łącznie w swoich ankietach umieściło je 33 osoby. W Top9 najczęściej wybieranych utworów jako INMI znalało się też dwie inne piosenki Gagi – Alejandro i Poker Face.
Przepis na INMI
Wybranie piosenek z INMI to dopiero początek badania. Naukowcy pod kierunkiem Kelly Jakubowskiego wybrali także grupę piosenek kompletnie niechwytliwych (non-INMI) i tak, na podstawie dwóch zbiorów (w uproszczeniu – tego typu analizy wykonuje się na próbach badawczych i kontrolnych – po szczegóły zapraszam do artykułu), wyszukiwali cechy, które są charakterystyczne dla hooków. Porównywanie odbywało się na podstawie transkrypcji MIDI piosenek z bazy Geerdes, wyznaczeniu wskaźników melodii za pomocą algorytmów FANTASTIC a następnie wyszukiwaniu zależności przy pomocy metody „random forest”.
Co się okazało? Jak na razie nie wiele, ze względu na dość proste narzędzia do porównywania. Zaobserwowano, że nagrania o tempie są bardziej chwytliwe niż nagranie wolniejsze. Co ciekawe istnieje spora korelacja między potencjałem INMI a tym jak bardzo kształt melodii jest zbliżony do popularnych wzorców muzyki zachodniej:
- Jeśli melodia ma być chwytliwa, musi być jak najbardziej podobna do aktualnie panujących wzorców.
- Jeśli melodia ma być chwytliwa i niepodobna do panujących wzorców, różnice muszą być jak największe.
Punkty tylko pozornie są sprzeczne. Nie od dziś wiadomo, że lubimy nagrania, które się z czymś kojarzą – stąd wysyp nagrań brzmiących identycznie (przykładowo obecny trend tropical house – wszyscy teraz w tym nagrywają, z sukcesami). Z drugiej strony, jeśli nagranie już odbiega od przyjętych norm, musi robić to jak najbardziej, żeby słuchacza zaskoczyć. Tenpunkt jest szczególnie interesujący, bo jest drogą do nowych brzmień. Czy te nowe brzmienia mają jakieś wspólne cechy? Na pewno dowiemy się z następnych publikacji.
Źródło: Psychology of Aesthetics, Creativity, and the Arts