Sony poinformowało, że zakończyło procedurę wykupienia udziałów EMI Music Publishing od Mubadala Investment Company. Konsorcjum za 60% kontroli zapłaci 2,3 mld dolarów uzyskując 90% udziałów publishera.
Sony z 90% udziałem w EMI
Sony Corporation of America w porannym komunikacie poinformowało o podpisaniu memorandum w sprawie wykupienia udziałów EMI Music Publishing od Mubadala Investment Company, które wynosiły 60%. Ponieważ cała spółka została wyceniona na 4.75 mld dolarów, Sony zapłaci ok. 2,3 mln za udział kapitałowy firmy z Emiratów Arabskich.
W ten sposób Sony Corp posiadać będzie łącznie 90% udziałów w EMI – w 2012 roku konsorcjum wykupiło od Citigroup 30% udziałów kapitałowych publishera. Pozostałe 10% należy do spadkobierców Michaela Jacksona, który nota bene był współzałożycielem i do 2016 roku udziałowcem w Sony/ATV Music Publishing administrującym katalogiem EMI.
EMI Music Publishing i Sony/ATV Music Publishing, jak każdy wydawca muzyczny (publisher) zajmują się reprezentowaniem interesów twórców i kompozytorów muzycznych – w przeciwieństwie do wytwórni fonograficznych, które współpracują z artystami-wykonawcami. Do głównych zadań publisherów należą m.in. rejestracja repertuaru w stowarzyszeniach autorskich na całym świecie (w Polsce: ZAiKS), pobór i dystrybucja należnych tantiem, monitoring poprawności rozliczeń (tracking) a także promocja (pitching) twórczości poprzez umieszczanie muzyki w filmach czy reklamach (synchronizacje).
Uprzedzając pytania i wątpliwości: publisher (np. Sony/ATV) to nie to samo co label (np. Sony Music Entertainment)!!! W absolutnym uproszczeniu: wytwórnia fonograficzna (recording label) = nagrywanie płyt, publisher = ZAiKS. Tak więc ta sama osoba może być jednocześnie w Sony/ATV jako autor/kompozytor i np. w Universalu jako artysta-wykonawca (takim przykładem jest Lady Gaga).
EMI posiadało prawa lub administrowało ponad 2 mln utworów, w tym twórczości grupy Queen ale także muzyki Sii, Calvina Harrisa czy P!nk, jednak po 2012 „fizycznie” nad katalogiem pracowało Sony/ATV (przy zachowaniu rozdzielności rozliczeń). Więcej możecie przeczytać tutaj: https://www.musicbusinessworldwide.com/sony-buys-60-stake-in-emi-music-publishing-for-2-3bn/
EMI – od milionera do bankruta
Historia EMI jest długa i niestety smutna. Brytyjska firma została założona w 1931 roku i początkowo zajmowała się bardziej technicznymi aspektami: produkcją gramofonów i płyt winylowych (stąd nazwa – Electric and Musical Industries). Dodatkowo EMI inżynierowie rozwijali też inne projekty – m.in. dzięki im staraniom powstał pierwszy tomograf komputerowy (sfinansowany po części z zysków sprzedaży muzyki The Beatles).
Ponieważ sama technologia nie wystarczy do sprzedaży winyla, EMI inwestowało w repertuar (dzisiaj powiemy: A&R) zakładając labele m.in. EMI Records, Parlophone, Virgin Records i Capitol Records. Dzięki wielkim sukcesom komercyjnych podopiecznych firmy, na początku XXI wieku było 3. największą grupą fonograficzną spośród big four i jednym z największych publisherów. Niestety, wystarczyła zaledwie dekada, aby firma stała się bankrutem.
W wyniku dramatycznego spadku wpływu ze sprzedaży płyt po 1999 roku, a także rozrzutnej polityki firmy (w 2002 roku EMI podpisało kontrakt Robbie Williamsem na kwotę 150 mln dolarów – to drugi największy kontrakt w historii) firma zaczęła tracić płynność finansową. Nie pomogło też to, że EMI jako jedyna firma spośród wielkiej czwórki nie miała zaplecza medialnego (UMG ma Universal Pictures, SME Sony Pictures a WMG – Warner Bros.) – można uznać, że była największą wytwórnią niezależną.
Firmę ostatecznie dobiło przejęcie przez Terra Firma Capital Partners w 2007 roku. TFCP nie miało ani wizji przyszłości wytwórni ani dobrych relacji z jej dyrekcją. W wyniku polityki cięć kosztów poprzez likwidacje biur i redukcje personelu, z EMI lawinowo zaczęli odchodzić muzycy wliczając głośne rozstanie z Radiohead, pogłębiając problemy finansowe.
W lutym 2011 roku 100% udziałów w EMI przejęło Citigroup, a kilka miesięcy później została podjęta decyzja o wyprzedaniu katalogu fonograficznego i publishingowego. Część fonograficzną (do nagrań i utrwalonych artystycznych wykonań) w 2011 roku kupił Universal, który w wyniku regulacji antymonopolowych, odsprzedał Warnerowi lokalne wytwórnie europejskie (w tym polski oddział). Część publishingową w administrację przejęło Sony/ATV, które z kolei również w wyniku regulacji, antymonopolowych odsprzedało BMG część utworów (tzw. katalog rosetta). Dalszą część historii już znamy.
Pingback: "Długi ogon" streamingu coraz dłuższy – POPRUNTHEWORLD()