0

Zarabiasz mało na YouTube? Teraz nie zarobisz nic…

¥ flames image by Eric Schnakenberg / ¥ YouTube logo from YouTube inc. / ¥ digital imaging by Mauritsonline

YouTube od paru lat jest na celowniku branży muzycznej. Nieproporcjonalnie niskie wpływy w stosunku do popularności serwisu zyskały nawet swoją nazwę: value gap. Wygląda na to, że YouTube powoli próbuje załatać tę dziurę… kosztem niezależnych i mniejszych wykonawców?

Skąd YouTube bierze pieniądze na opłatę tantiem? Z reklam. Obejrzana reklama = wpływy od reklamodawców = udział dla uprawnionych (ok. 55%). YouTube średnio płaci wszystkim właścicielom praw ok. 3 dolary za 1 000 odtworzeń. Haczyk jest jednak taki, że odtworzenia muszą być zmonetyzowane, czyli:

  • Musi pojawić się reklama
  • W przypadku reklam wideo przed i w trakcie nagrania – te muszą być obejrzane w całości lub (co najmniej przez 30 sekund w przypadku dłuższych treści)

W praktyce użytkownicy reklamy wyłączają albo manualnie albo za pomocą ad-blocków, w wyniku czego stawka efektywna spada z 3 dolarów do 1,2 za tysiąc odtworzeń (i dotyczy to średniej ze świata  – w Polsce jest to niestety mniej).

Problem jest jednak taki, że nie każdy może nawet na to liczyć. Aby otrzymywać jakiekolwiek pieniądze z YouTube, kanał musi mieć status partnera. I tutaj pojawiają się poważne zmiany. Począwszy od wczoraj dla nowych kanałów a od 20 lutego – dla wszystkich – YouTube stosować będzie następujące kryterium monetyzacji:

  • W ciągu ostatniego roku czas odtworzeń kanału przekracza 4 tys. godzin lub…
  • Liczba subskrybentów przekracza 1 tys.

Według estymacji YouTube, zmiany dotkną 99% kanałów, które w ostatnim roku zarobiły mniej niż 100 dolarów. Wydaje się, że na odcięciu „długiego ogona” zyskać mogą wielcy gracze. Pod koniec grudnia SME i UMG podpisały nowe umowy licencyjne z YouTubem. Mówiło się wtedy, że deal dotyczy przede wszystkim nowego serwisu streamingowego Googla, ale zapewne także stawek za odtworzenia wideo.

Oficjalnie, zmiany dotyczą jednak problemu kontrowersyjnych treści. Kilka miesięcy temu wielu reklamodawców zbojkotowało YouTube, ponieważ ich reklamy pojawiały się przed filami zawierającymi mowę nienawiści. Czarę goryczy przelał znany vloger Logan Paul, który na swoim kanale pokazał… zwłoki samobójcy. Nowe zasady mają uniknąć takich sytuacji (wtf?), bo YouTube będzie miał możliwość bliższego zapoznania się z treściami danego kanału (wtf2?).

Źródło: https://youtube-creators.googleblog.com/2018/01/additional-changes-to-youtube-partner.html