Poseł niezrzeszony (dawniej członek Kukiz’15), dawniej także raper, 13 kwietnia złożył w Sejmie projekt zmiany Ustawy o Radiofonii i Telewizji zakładający m.in. zwiększenie udziału polskiej muzyki w radiu.
Poseł Liroy-Marzec ma swój pomysł na radio. Zmieniając kilka zapisów w Ustawie o Radiofonii i Telewizji będzie chciał wymusić na rozgłośniach radiowych częstszą emisję polskiej muzyki, odmłodzenie playlist i szansę dla artystów niezależnych (kimkolwiek oni są…). Niestety, obawiam się, że to nie do końca trafiony pomysł (chociaż jeden punkt jest trafiony!).
1. Zwiększenie obligatoryjnego progu emisji polskiej muzyki z 33% do 50% zmniejszy konkurencyjność radia względem serwisów cyfrowych.
Badania rynków USA, UK, Kanady i Australii pokazują, że penetracja serwisów streamingowych w grupie wiekowej do 24 lat jest większa niż radia. Według danych MIDiA penetracja radia rośnie proporcjonalnie wraz z wiekiem, więc śmiem twierdzić, że wraz ze zmianą pokoleniową rozgłośnie będą miały poważny problem z konwersją słuchaczy. Narzucanie limitów konkurencyjność radia względem serwisów internetowych tylko ograniczy co dłuższej perspektywie przyczyni się do zmniejszenia wpływów reklamowych i niższych tantiem dla muzyków.
W tym miejscu po raz kolejny przewija się argument, że Polacy chcą słuchać więcej polskiej muzyki, bo tak wynika z listy OLiSu. Problem jest jednak taki, że OLiS bazuje na zupełnie innej grupie odbiorców i jest niereprezentatywny dla radia. Bliższe preferencje mają użytkownicy serwisów strumieniowych – i dla przykładu w Top200 Spotify polska muzyka to 30%, o czym pisałem tutaj: http://popruntheworld.pl/10-krotny-wzrost-popularnosci-polskiej-muzyki-w-spotify/
2. Zmiany uniemożliwią funkcjonowanie, lokalnych profilowanych rozgłośni radiowych a faworyzują ogólnopolskie rozgłośnie dla masowego odbiorcy
Już teraz wielu radiowców podkreśla, że nie da się tworzyć rozgłośni radiowych z wąskim profilem muzycznym. Brak szerokiego i wielogatunkowego katalogu polskiej muzyki i jednoczesne zaostrzenie przepisów uniemożliwi powstawanie małych rozgłośni np. z muzyką elektroniczną.
3. Rozgłośnie radiowe będą musiały mieć dostęp do informacji na temat umów wydawniczych i fonograficznych
Projekt zmian zakłada, że co najmniej 20% emitowanej polskiej muzyki ma być nagrana przez „twórców niezależnych”. Nie widziałem całego projektu ustawy, ale w przytaczanym przez WirutalneMedia opisie:
Twórcą niezależnym jest twórca, który nie zawarł umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych do utworu z osobami trzecimi. Za osoby trzecie nie są uważane organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi w rozumieniu odrębnych przepisów.
Po pierwsze pojawia się pytanie: czy zapis dotyczy praw autorskich (do kompozycji), pokrewnych do artystycznego wykonania czy pokrewnych do fonogramu? Jeśli kwestia dotyczy praw do kompozycji, co jeśli jest kilku autorów i jeden z nich podpisał umowę publishingową, a drugi nie? Czy taki utwór jest utworem niezależnym? A jeśli chodzi o artystyczne wykonania – jeśli autor nie przeniesie ich na wytwórnie, to utwór zaliczany jest do kategorii niezależnych? Co w sytuacji, kiedy autor nie przeniesie swoich praw majątkowych tylko udzieli licencji np. na wybranych polach eksploatacji?
Jak widać pytań jest wiele, być może cały projekt je rozwieje. Pozostaje tylko jedna kwestia – skąd rozgłośnia ma wiedzieć, czy autor przeniósł na osoby trzecie swoje prawa majątkowe (nie ważne jakie) czy też nie? Przecież tego typu informacje są poufne! Jestem ciekaw jak ten problem miałby być rozwiązany choćby w kwestii nadchodzącego RODO…
4. Rozgłośnie muszą zaktualizować systemy emisyjne
Sprawa wydaje się może banalna, ale wcale taka nie jest. Jeśli rozgłośnie miałyby przestrzegać wszystkich wymogów – w tym dodatkowych informacji na temat statusów praw do utworów (moim zdaniem nie do zrealizowania) czy daty premiery (projekt zakłada, że 20% muzyki polskiej ma nie być starsza niż 5 lat), konieczna jest aktualizacja systemów emisyjnych. Z tego co wiem stacje radiowe nie mają autorskich systemów, tylko korzystają z gotowych produktów. Wprowadzenie zmian do monitorowania wypełnianych norm ustawowych to nie tylko koszt, ale przede wszystkim czas.
5. Zmiana na plus – utwory anglojęzyczne w końcu będą „polskie”
Żeby nie było, że tylko narzekam – jest zmiana, która jest na plus! Projekt zmian zamienia utwory w języku polskim na „utwory, które są wykonywane w języku polskim lub są związane przez osobę wykonawcy (zespół wykonawczy, solistę lub dyrygenta), kompozytora lub autora opracowania, z kulturą polską”.
Dzięki temu zapisowi w końcu przestaną być dyskryminowane anglojęzyczne utwory polskich wykonawców. Do tej pory Ustawodawca zapewniał, że nie można wprowadzić kryterium narodowościowego (tego zabrania nam prawo Unii Europejskiej); wygląda na to, że zapis o związku z „kulturą polską” pomoże ten problem obejść.
O problemie emisji polskiej muzyki w radiu w ubiegłym roku dyskutowali goście Music Export Conference 2017. Zachęcam do przesłuchania: